Autorskie biuro podróży

poniedziałek, 28 lipca 2014

Iran - tajemniczy Orient

Rozmowa o Iranie, w pewnym stopniu przynajmniej, poświęcona musi być stereotypom. Na Zachodzie kraj ten nie ma najlepszej prasy. Kojarzy się z tyranią islamu, z niebezpieczeństwem i niską pozycją kobiety… 

Jacek Świercz: Nie da się ukryć, że tak jest. Turyści w trakcie lotu do Teheranu są mocno podekscytowani. „Jak tam będzie?” Przed oczami stają obrazy z telewizji. Po wylądowaniu okazuje się, że jest … normalnie!  Ale oczywiście  również bardzo egzotycznie. Zobacz: Iran oczami Polki.

Kolorowy Iran

Irańczyków często spotykam w Armenii. Oba kraje żyją w przyjaźni (korzystamy z tego organizując wycieczkę Armenia – Iran). To zresztą bardzo ciekawe zjawisko. Ormianie - ortodoksyjni chrześcijanie, Irańczycy wiadomo – twardy islam. A mimo to ludzie żyją w zgodzie, handlują, odwiedzają się i mają do siebie szacunek. Wielu turystów z Iranu przyjeżdża do Erywania zagrać w kasynie, pójść na dyskotekę czy wypić piwo. W jednym z artykułów napisałeś, że „Iran się zmienia”. Jak bardzo?

Bardzo. Ma miejsce subtelne rozluźnianie dotychczasowych rygorów. Dotyczy to zwłaszcza strojów u kobiet. Ale chodzi również o  ogólne pobudzenie gospodarcze. Już zniesiono część sankcji. Dosłownie kilka dni temu czytałem o porozumieniu z Boeingiem w sprawie dostawy części zamiennych do samolotów   – pierwszym takim od zwycięstwa rewolucji islamskiej w 1979 roku.
W Armenii jest rzeczywiście mnóstwo gości z Iranu, spotkałem nawet turystów na rowerach. Armenia jest jednym nielicznych krajów, do których Irańczycy mogą podróżować bez wiz (należą do nich też m.in. Turcja, Tajlandia, Malezja). A do tego jest tuż za miedzą. No i piwa u siebie wypić nie mogą. Alkohol i hazard są nadal zakazane.

Persepolis, fot. J. Świercz
Jak zresztą doskonale wiesz, Kaukaz był przez wieki pomostem pomiędzy Europą i Persją, a Ormianie pełnili funkcje pośredników w handlu. Korzystali z tego również liczni nasi rodacy przybywający tam po orientalne towary.

Z perspektywy klienta biura podróży podstawowe pytanie brzmi: Czy jest bezpiecznie?!

Powiedziałbym, że aż za. Turystów z tzw. Zachodu jest nadal bardzo mało.  Rzucamy się w oczy i jesteśmy na pewno jakoś tam monitorowani. Ludzie w Iranie są natomiast niezwykle przyjaźni. Chętni do kontaktów, rozmów, bardzo gościnni.  Jesteśmy dla nich oknem na świat. My też żyliśmy kiedyś w izolacji, więc nie jest to dla nas nic dziwnego. Iran jednak stanął w miejscu. Nie znaczy to, że jest bardzo biednie. To jest ogromny i dosyć zamożny kraj  (1.650 tys. km.kw., prawie 80 mln ludzi, złoża ropy i gazu ziemnego!), ale  np. w sklepach nie ma produktów wielkich europejskich i amerykańskich firm. Jest natomiast obfitość towarów irańskich. Są też obecne marki południowokoreańskie i japońskie. 

Jestem zdania, że Iran nie zagraża Zachodowi. Władze w Teheranie używają antyzachodniej retoryki na użytek wewnętrznej polityki. Mają zbyt wiele do stracenia by porwać się na wojnę. To raczej niektórym rządom zachodnich państw zależy na podgrzewaniu emocji. Jedną z zalet turystyki jest to, że ludzie mogą pojechać i zobaczyć. Myślę, że kto był ostatnio w Iranie, potwierdzi moja opinię.

Persepolis
Oczywiście. Jak ciągle powtarzam, że wiadomości telewizyjne składają się wyłącznie z doniesień o  wojnach, katastrofach i aferach.  Strach się z domu ruszyć. A potem  jedziesz i okazuje się, że tam się nic nie dzieje! Tak właśnie jest w Iranie. Nawet jeśli nie wszystko w tym kraju jest dobre, turystów  prawie to nie dotyka. Nie  jesteśmy na dodatek więźniami kurortów jak w Egipcie, o którym dopiero co pisałeś (Egipt po latach). Nie zdarzyło mi się zobaczyć w Persji jednego krzywego spojrzenia. Wszędzie uśmiech albo życzliwa (w przeciwieństwie do paru innych, znanych mi krajów) ciekawość. Oczywiście trzeba uszanować miejscowe zwyczaje. O tym też już kiedyś rozmawialiśmy (Zakazana turystyka). Niewątpliwie nie jest to kraj do publicznego paradowania w bikini.

W tego typu  krajach interesującym zagadnieniem jest świadomość ludzi. Jak Irańczycy na to patrzą? Wierzą czy żyją obok oficjalnej ideologii?

W prywatnych rozmowach zauważyłem niesamowitą wręcz radość z ostatnich prób reform i mnóstwo nadziei. Ale też wielkie wrażenie zrobiła na mnie podróż do największego sanktuarium kraju  w świętym mieście Maszhad – ilość pielgrzymów jak  i  stałych  mieszkańców odwiedzających w zwykły dzień grób imama Rezy  przekroczyła moje najśmielsze oczekiwania.  Islam to w Iranie potęga i jego oddziaływania na ludzi nie sposób ignorować. Przekonał się o tym zresztą sam szach 35 lat temu.

Odejdźmy od socjologii, wróćmy do turystyki. Objechałeś cały Iran. Które miejsca uważasz za najbardziej interesujące?

Zabytków islamu widziałem wiele  w innych krajach i chociaż niektóre z nich są przepiękne – zwłaszcza te w Isfahanie – dla mnie  najciekawsze są pozostałości  starożytnego imperium Achemenidów – grobowce dawnych królów Persji, ruiny stołecznego Persepolis… Imponujące. To trzeba koniecznie zobaczyć.

Sziraz, fot. J. Świercz
A najmniej? Biura mają standardowe programy, prawie wszyscy robią to samo. Co z takiej typowej trasy najmniej ci się podobało?

Teheran! To jedna z najbrzydszych i pozbawionych uroku stolic jakie znam. A jak wiesz, jestem miłośnikiem wielkich miast. Lepiej spędzić czas w Szirazie lub Isfahanie. Tam naprawdę jest co oglądać

Kiedy jechać, jaka pora roku jest najlepsza?

Nasza jesień, ewentualnie wiosna. Latem jest zbyt gorąco. Październik jest optymalny bo mamy ogromny wybór świeżych owoców. Do tego gigantyczne pistacje (Iran jest ich największym eksporterem na świecie), rodzynki, daktyle, orzechy, orientalne słodkości. No i oczywiście przyprawy, które przyciągają wzrok na irańskich bazarach.
   
Czy jest coś o czym planując wyjazd do Iranu trzeba koniecznie pamiętać?

Panie muszą mieć  długie rękawy, zakryte biodra i cały czas nosić chustkę na głowie. Można ją zdjąć tylko w pokoju hotelowym. Podczas jazdy autobusem, jedzenia w restauracjach, itd. chustka też musi być na głowie.

Isfahan, fot. J. Świercz
Co ciekawe, ten przymus jest swego rodzaju atrakcją podkreślającą egzotykę miejsca, w którym jesteśmy i nieustannym tematem rozmów turystów. Na pamiątkę panie przywożą wyjątkowe zdjęcia.
Panowie – tylko  długie spodnie. T-shirty  są ok, ale kołnierzyk  czasami  mile widziany. 

Panie i Panowie – żadnego alkoholu i żadnej wieprzowiny w bagażu do Iranu.  Obowiązuje całkowity zakaz wwozu i konsumpcji tych artykułów. Jakoś jednak nikt z moich turystów z tego powodu za bardzo nie cierpiał.

I jeszcze jedno. W Iranie króluje gotówka. Zapomnijmy więc raczej o naszych kartach kredytowych.

Jeden z naszych turystów, po powrocie z Iranu, powiedział, że dla niego najważniejszym doświadczeniem wycieczki było spotkanie z zaratusztrianizmem. Mówił, że wreszcie zrozumiał rozwój religii w naszym kręgu cywilizacyjnym. Dzisiejszy Iran to ziemia o olbrzymim historycznym znaczeniu. A mam wrażenie, że w powszechnym odbiorze ograniczamy go do islamu.

Zgadzam się z Tobą. Mamy przeciętnie  bardzo niewielkie pojęcie, jaką potęgą była starożytna Persja. A to przecież było marzenie i główny cel  Aleksandra Wielkiego! Nie zdajemy sobie też na ogół sprawy jak bardzo jego wyprawa przyczyniła się do ubogacenia  naszych cywilizacji. I chociażby  po to żeby wyrobić sobie własne zdanie na temat pozycji antycznej  Persji i dzisiejszego Iranu warto się tam wybrać.

Targ, przyprawy
Jacek Świercz – orientalista, tłumacz, przez wiele lat również wykładowca akademicki. Od kilkunastu lat pracuje jako pilot wycieczek.

Rozmawiał: Krzysztof Matys.
Iran. Turystyka w liczbach:

Według danych  irańskiej Organizacji Dziedzictwa Kulturowego i Turystyki od marca 2012 do końca marca 2013 roku w podróż po świecie udało się 7,7 mln irańskich turystów. W ciągu 12 miesięcy wydali oni w odwiedzanych krajach około 8-10 mld dolarów!

W tym samym okresie Iran odwiedziło zaledwie około miliona zagranicznych turystów. Wśród odwiedzających Iran cudzoziemców jest wielu pielgrzymów, a także osób, które przyjeżdżają na leczenie.

Dyrektor irańskiej Organizacji Dziedzictwa Kulturowego i Turystyki zapowiada, że do 2025 roku jego kraj chciałby gościć około 20 mln zagranicznych turystów rocznie.


Zobacz artykuły: Iran się zmienia oraz Iran oczami Polki.
 

5 komentarzy:

  1. Absolutnie sie zgadzam z powyższym tekstem. Zawsze intersowałem się Iranem i starożytną Persją ale większości dowiedziałem się dopiero kiedy poznałem swoją obecną żonę, która jest Iranką. Irańczycy są bardzo gościnnym narodem. Poza tym należą do grupy języków indoeuropejskich a nie arabskich jak niektórzy uważają. Języki słowianskie są blisko z nimi spokrewnione i dlatego wiele słów jest podobnych między innymi do języka polskiego. Jak np: hastam-jestem, ziemia-zamin, zan-żona, cztery-czachar, pięć-pancz, sześć-szesz itd. Właśnie uczę się irańskiego. Problem w tym, że nie ma zbyt wiele publikacji i materialow do nauki iranskiego i to zarówno polskich jak i angielskich. Jeżeli ktoś zna jakiś podręcznik to proszę o kontakt.
    Myślę, że nas Polaków Iran mógłby bardzo zainteresować. To rzeczywiście wspaniała starożytna kultura. To właśnie tam zrodził się Zaratusztranizm czyli jedna z pierwszych religii monoteistycznych. Islam, Cheścijanstwo a także religia żydowska zapożyczyły wiele z Zaratusztranizmu.
    Iran to państwo poetów (Hafez jest najważniejszym) ale także filozofów, architektów, artystów i matematyków.
    Aleksander Macedonski podbijając Persję zdał sobie sprawę, że wiele greckich stylów architektonicznych, wynalazków itd ma swoje odpowiedniki (i poprzedników) w Persji.
    A więc zachęcam wszystkich do pogłebienia swojej wiedzy na temat Iranu a także odwiedzenia tego kraju.
    Pozdrawiam
    Janusz

    OdpowiedzUsuń
  2. Oto lektury z Zakładu Iranistyki Uniwersytetu Jagiellonskiego:
    Literatura podstawowa:

    Soraya Musavi, Renata Rusek-Kowalska, Skrypt do nauki pisma perskiego (materiały własne);

    Soraya Musavi, Renata Rusek-Kowalska, Skrypt do nauki języka perskiego (materiały własne);

    Behzad F., Divshali S., Sprachkurs Persisch, Bamberg 2000.

    Ghobadi Ch., Vill du lära dig Persiska?, Helsingborg 1993.

    Pisowicz A., Fracyon M., Fârsi. Materiały do nauki języka perskiego, Kraków 1995

    Purnāmdāryān T., Dars-e fārsi barā-ye āmuzān-e xāreji (doure-ye moqaddamāti), Tehrān 1997–1998 (1376).

    Samareh Y., Āmuzeš-e zabān-e fārsi (doure-ye moqaddamāti), t. 1-2, Tehrān 1993–1994 (1372).

    Zarqāmiyān M., Doure-ye āmuzeš-e zabān-e fārsi (az mobtadi tā pišrafte), t. 1-3, Tehrān 2003–2004 (1382).

    Nagrania własne, nagrania do podręcznika Samareh Y., Āmuzeš-e zabān-e fārsi (doure-ye moqaddamāti), t. 1-2, Tehrān 1993–1994 (1372).

    OdpowiedzUsuń
  3. Również się zgadzam z tekstem a byłem w Iranie po rewolucji i ostatnio..zmiany są olbrzymie..nie/stety amerykanizacja czy europeizacja wszędzie prawie widoczna i otwarcie na turystykę
    a tu o nauce języka:
    https://www.facebook.com/events/764200453658518/795696047175625/ - 3-mc bezpłatny kurs nauki języka perskiego on-line.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z całym szacunkiem Teheran to najbrzydsze miasto świata w którym byłem. A Iran w porównaniu z innymi krajami Azji wydaje się mało ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny wpis. Iran jest krajem o niesamowitej historii i z fantastycznymi ludźmi.

    OdpowiedzUsuń